wtorek, 14 lutego 2012

Estudante estrangeiro

Upłynęło trochę wody w Douro od mojego ostatniego posta także wracam tutaj z nowym postem. Jestem 9 dzień w mieście Porto na balkonie Europy nazywanym Portugalią. Strach przed przybyciem tu, jaki paraliżował mi wszystkie kończyny oraz mózg, ustąpił. Całe szczęście bo napięcie jakie było we mnie było potężne, nie wytrzymałbym długo z tak silnym stresem. Ale to już przeszłość. Jestem tutaj i próbuję cały czas odnaleźć się w rzeczywistości jaka tu panuje. Jest ona na pewno bardzo odmienna od naszej na wielu płaszczyznach:
a) przestrzeń
Porto położone jest u ujścia rzeki Douro do Oceanu Atlantyckiego. Jego historyczna część jest przy tym położone na skarpie. Ta górzysta przestrzeń została w 100% przez ludzi wykorzystana. Stąd też masa wąskich ulic i schodów, których stromość i zawiłość jest przerażająca dla przeciętnego Polaka. Jeśli jesteśmy w dobrej formie to w porządku, bo wędrówki tymi uliczkami są nader przyjemne. Ciekawe jest błądzenie po tych przeuroczych uliczkach gdzie czas płynie znacznie wolniej. Porto przy tym wynagradza wytrwałych zdobywców jego zboczy.
b) jedzenie
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że kuchnia portugalska sporo różni się od polskiej, to jasne. Jesteśmy nad Atlantykiem, jest tu dużo ryb, owoców morza, zamiłowanie do mięsa niemniejsze niż w Polsce. Chodzi mi bardziej o pory spożywania. Tutaj nie istnieją śniadania! Pierwszy posiłek spożywany jest najwcześniej o godzinie 12 (almoço). Następny między 19 a 21 (jantar) i więcej praktycznie nie ma. Bardzo to było dla mnie ciekawe. Nie wiem jeszcze czy ulegnę tutejszym zwyczajom. Na pewno czasami będę musiał temu zwyczajowi ulec.
c) ludzie
Bardzo ciekawi. Niestety jeszcze niezbyt wiem co mówią między sobą czy też do mnie. Jedynie pojedyncze zdania. Mimo wszystko mam zamiar dołożyć wszelkich starań aby zorzumieć ich mowę. Dzisiaj uczyniłem pierwszy krok w tym kierunku - opłaciłem mój intensywny mięsięczny kurs j. portugalskiego na moim wydziale. Mam nadzieję że przybliży mnie on do tych serdecznych i pomocnych ludzi otaczających mnie z każdej strony.
Poza Portugalczykami mam tu styczność oczywiscie z innymi zagranicznymi studentami. Będzie to dla mnie lekcja kulturowa oraz lekcja tolerancji. Okazało się, że będę mieszkać przez najbliższe miesiace z gościem z Turcji. Zobaczymy jak to będzie.

To tyle na dzisiaj.

3 komentarze:

  1. będzie na pewno ekscytujące mieszkanie z współlokatorem. Przy następnych wpisach dawaj foty jakieś, żebyś nie mówiła o skalistych wybrzeżach bez dowodów ;)

    Ciekawe, że obaj mamy współlokatorów z Turcją jakoś tam związanych. Erasmusowiec mieszkający ze mną już zdążył obdarować moje spojrzenie swoją gołą, niezbyt wdzięczną dupą. Nam się udało obyć bez tego, więc to chyba nasz największy mieszkaniowy sukces :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałem dodać zdjęcia ale ten moduł od zdjęć nie chciał mi ich dodawać. oczywiście chciałem aby słowa miały pokrycie w obrazie ale nie udało się! :/
    no faktycznie nie skojażyłem faktu ale są u obu nas związki z Turcją. więc masz wyluzowanego kolegę :D mój jest grzeczny i przestraszony póki co.

    OdpowiedzUsuń