środa, 29 lutego 2012

Mija już praktycznie miesiąc odkąd ostatni raz Ją widziałem. Emocje jakie towarzyszyły tamtym ostatnim dniom ucichły, ale nie umarły. Zostały zahibernowane. Gdyby nie to, raczej nie dałoby się razem w takim oddaleniu pozostawać. Ja tu żyję zdala od niej jakoś tak z dnia na dzień, zadowolony jestem z każdego, który minął, a który przybliża mnie do Niej. Staram się przy tym nie myśleć zbyt dużo, bo przegrałbym. Rozmowy wieczorne i pojedyncze wiadomości w ciągu dnia pomagają, trochę zmniejszają dystans. Jednak to dalej nie to samo. Jedna z tych wiadomości wczoraj podcięła mi nogi. Myślałem, że wszystko w miarę się ustatkowało i jakoś zmierza ku dobremu, ale nie. Nagle cios jak obuchem w tył głowy. Mimo wszystkich trudności idę dalej. Staram się, aby każdy kolejny dzień coś dobrego mi przyniósł. Nam przyniósł. Bo wszystko to co dobre tutaj mnie spotka chciałbym przelać potem na Nas. Ta nowa perspektywa jaką tutaj obrałem, na pewno pomoże spojrzeć na sprawy inaczej, mniej rutynowo. Jestem pewien, że w ogólnym rozrachunku pomimo miesięcy natarczywej tęsknoty to wszytko wyjdzie in plus. Innego wyjścia nie widzę.

Czasem jak patrzę na lśniące Douro, bardzo stare wieże kościołów, kolorowe kamienice, ludzi śmiejacych się na Ribeirze to mi serce rośnie, ale zarazem mi smutno, bo wszędzie tu jest tyle dobra które chciałbym Tobie pokazać, a nie mogę. Chciałbym się nim z Tobą dzielić. Chciałbym aby to dobro które śledzę teraz swoim oczami odbijało się w nich dla Ciebie każdego dnia od mojego powrotu, za każdym razem gdy Twoje oczy spotkają moje.

Mój towarzysz teraz to:







4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle muza na dobrym poziomie, ze zdjęciami łączy się w fajną paletę obrazów i dźwięków. Oby tak dalej, aparat jak widzę daje radę :)
    A skoro aparat daje radę, to i wy dacie radę, prawem serii, że wszystko daje radę ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Reklamuję Ciebie na blogu, ale widzę, że sie obijasz z nowymi wpisami. Na Prusy w średniowieczu się uczysz czy co? ;)

    OdpowiedzUsuń